czwartek, 21 stycznia 2016

Mój dziennik laboratoryjny

Wirtualny dziennik młodego naukowca



Zamiast wstępu

Witam wszystkich serdecznie na moim blogu! Będzie on dotyczył zapisków z mojego dziennika. Niestety będzie pozbawiony wiadomości dotyczących tajemnic naukowych takich jak nowe patenty czy odkrycia. Niemniej, będę z wami się dzielił ciekawymi doświadczeniami. Dowiecie się wiele ciekawych rzeczy. Czasami będziecie mieli okazję czegoś się nauczyć. Pamiętajcie, że nie zawsze będę miał czas przeprowadzić jakieś doświadczenia, a tym samym -opisać je tutaj. By was już nie nudzić, zapraszam do dalszej lektury. Dziś zacznę od wczorajszego doświadczenia, które było bardzo pasjonujące. Oto i one :


20.01.16          "Otrzymywanie złota koloidalnego oraz otrzymywanie powłok złota na izolatorach"

Mając roztwór kwasu chlorozłotowego, postanowiłem go jakoś wykorzystać. Idąc tokiem myślenia, że srebro da się redukować do postaci "lustra" na ściankach probówki oraz tworzy koloidalne mieszaniny, postanowiłem sprawdzić to ze złotem. Do dobrze wymytej probówki dodałem wody w ilości 2/3. Następnie dodałem 2-3 krople roztworu kwasu chlorozłotowego. Dodałem też kilka mililitrów miodu, jako źródło glukozy. Teraz trzeba było zagwarantować odpowiednie PH, by glukoza mogła działać jako reduktor. Dodawałem więc po kropli bardzo rozcieńczonego roztworu NaOH. Po dodaniu kilku ml, ciecz zaczęła przechodzić z żółtej (od kwasu chlorozłotowego) w czerwoną, potem w niebieską, fioletową a na koniec - w ciemnobrązową. Po wstawieniu do łaźni wodnej, gąbczasty osad złota opadł na dno. Ścianki probówki zostały pokryte bardzo cienką warstewką złota, która pod światło była niebiesko-fioletowa. W świetle odbitym -czerwonobrązowa. Doświadczenie powtórzyłem, tym razem nie mieszałem cieczy z rr. NaOH, tylko wlałem na wierzch roztwór wodorotlenku sodu. Do mieszaniny HAuCl+ Glukoza + Sacharoza (sacharoza jako substancja stabilizująca koloid) wlewałem po ściankach ten roztwór zasady. Natychmiast pojawił się czerwony pierścień na granicy obu cieczy. Potem przeszedł wszystkie transformacje. Ciecz wymieszałem. Na początku była czerwona, potem fioletowo-niebieska i wreszcie ciemnogranatowa. Koloid przetrwał i osad złota się nie wytrącił. Z chęcią teraz przeprowadziłbym dializę cieczy, by usunąć z niej zanieczyszczenia typu resztki glukozy, sacharozę, chlorek sodu i wodorotlenek sodu. Po dializie trzeba by potem ponownie dodać jakiejś substancji ochronnej dla koloidu. Mogła by to być żelatyna albo PVA, ale sacharoza jest chyba tutaj najlepsza w tym przypadku. W tym doświadczeniu widzę przyszłość - na izolatorach bądź półprzewodnikach będzie się nanosiło złoto jako ścieżki o grubości rzędu kilku-kilku tysięcy atomów . Na dziś to koniec, bo jest już późno.... [END]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz