wtorek, 9 lutego 2016

"Dlaczego to nie chce przestać świecić ?"


Ostatnio bawiłem się farbą pobraną z tabliczek ewakuacyjnych, informacyjnych -jednym słowem zielonych strzałek, które świecą po naświetleniu. Niby nic ciekawego... emisja wtórna, powracanie elektronów na macierzyste orbity... Ale jednak! Teoretycznie taka farba powinna przestać świecić już po kilku godzinach w ciemności, jednakże tak się nie dzieje! Dlaczego ? Wytłumaczenie może być tylko jedno: Do farby dodawane są promieniotwórcze związki, które emitując promieniowanie α oraz β -pobudzają farbę do świecenia. Nie mogą to być jednak silnie promieniotwórcze związki, gdyż wtedy by były niebezpieczne dla ludzi. O promieniotwórczości przedmiotów wokół nas można się przekonać stosując albo kliszę fotograficzną, albo folie pokrytą wcześniej wspomnianymi luminoforami. Pamiętajmy jednak, by oba nasze "detektory" trzymać cały czas w ciemności -inaczej ulegną naświetleniu promieniowaniem świetlnym -widzialnym. Można na przykład zbadać elektrodę "czerwoną" TIG do spawania. Zawiera ona sporo tlenku toru -ThO2 . Jeśli wiec położymy taką elektrodę na fluoryzującej folii , to w miejscu kontaktu z elektrodą powstaną miejsca jaśniejsze od tła (jeśli do luminoforu fabrycznie dodano jakiejś promieniotwórczej substancji), lub w tym miejscu będzie świecił płytka (farba bez dodatków). Można też w sklepach plastycznych kupić farbę akrylową. Nie powinna ona zawierać dodatkowych aktywatorów (napis NON-TOXIC), więc powinna przestać świecić po pewnym czasie przechowywania w ciemności. Plusem takiej farby jest możliwość uzyskania ciekawych efektów artystycznych. Oto mój pomysł. Do farby dodałem skrobi ziemniaczanej i uzyskałem świecącą masę plastyczną. Potem można coś ciekawego ulepić :
Świecące grzybki. Tutaj dodałem sztucznie większą porcję aktywatora promieniotwórczego (z elektrod), więc grzybki świecą cały czas :D

A tutaj już w świetle widzialnym. Ślicznie je wkomponowałem w kawałek próchna, co daje im bardzo dekoracyjny wygląd.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz